czwartek, 16 kwietnia 2015

Być czy mieć

Zastanawialiście sie kiedyś nad funkcjonalością portali randkowych- tutaj mam na myśli te w USA. Za każdym logowaniem masz +10 nowych wiadomości, +50 nowych odwiedzin na profiilu. Zaczeło się wszystko od Alicji (nie wiem czy to przeczytasz ale dzięki za wszystko) która namówiła mnie do założenia OkCupid - w sumie to nie wiem co o tym myśleć ale moim powodem dla którego założyłam sobie tam konto (niesety Alicjo nie dlatego żeby poznawać chłopaków hihi) była chęć szkolenia angielskiego. Konto założyłam tam ok rok temu i w sumie spotałam się z trzema chłopakami od tego momentu - nie zpominajmy ze w usa jestem 101 dni, jakoś nie czuje większej potrzeby żeby poznawać kolesi jak narazie. Aczkolwiek jedna znajomość okazała się bardzo pomocna.
Tydzień temu byłam z moją rodzinką w Cancun na wakacjach (tzn oni mieli wakacje - a ja razem z nimi, mimo ze pracowałam całymi dniami to jakos sie nie przepracowywałam haha) no i oczywiście ja blondynka nie wziełam ze sobą formularza DS-2019 ( taaak wieeeem!!! Wszyscy o tym trąbią na lewo i prawo ale stało się no co! ) Przetrzymali mnie na granicy (z Cancun mieliśmy najpier lot do Miami gdzie mnie zatrzymali i potem do Północnej Karoliny), spóźniłam się na samolot ale że spóźniłam się nie z mojej winy to nie musiałam za to płacić natomiast hości polecieli normalnie swoim lotem... Czekałam 2 godz w biurze gdzie musisz sie wytłumaczyć czemu nie masz papierka itd itp potem okazało się że nie ma miejsc w samolocie... Ani w tym  locie ani w nastepnym... A co gorsza nie wiadomo było czy polece jeszcze tego samego dnia (byłam bez bagażu bo bagaż hości zabrali a ze sobą nie miałam nic (nawet ładowarki, którą zawsze nosze ze sobą w torebce a tym razem włożyłam ją do dużej torby) oprócz portfela i telefonu...) Ryczeć mi się chciało jak nigdy i ofc to wszystko była moja wina jakby nie patrzeć hahaha - chociaż koleś na granicy powiedział że to się notorycznie zdarza że studenci i aupair zapominaja forlumarza.... Na szęście udało mi się dostać na ostatni lot (niemalże biłam się o swoje miejsce a naprawdę nie było łatwo hahaha) ale czułam się szczęśliwa siedząc w samolocie :) nawet sobie nie wyobrażacie... ale pojawił się kolejny problem... byłam w samolocie o godz 11,30 w nocy a moi hości byli w drodze z lotniska do domu... dostałam od nich wiadomośc ze nieserty nie mogli czekać dłużej (nie dziwie sie, z trójką dzieci, ona w ciąży a host rano do roboty - chociaz mogli sie mnie posłuchac i od razu jechac do domu a nie czekac na mnie na lotnisku haha) i wymyślili że mi zarezerwują hotel gdzieś w Charlotte ( ok 1,20h od nas ) ehhh ja bez nieczego do hotelu?! No nie. Tak nie mogło być! No to że cały czas byłam w kontakcie z moimi dwoma "kolegami" z okcupid (hahahah) to jeden mieszkający między moją miejscowością a charlotte przyjechał po mnie na lotnisko...  w sumie to było nasze drugie spotkanie w życiu ( nie licząc rozmów na Face Time niemalże codziennie) O czywiście Hostka panikara się bała co to ja wymyśliłam znowu hahaha ale dojechałam cała i zdrowa :)
Chciałabym żeby ktoś napisał książkę o moim życiu... jacyś chętni?!

Pozdrawiam :)


3 komentarze:

  1. oczywiście że mieć! (to apropo nagłówka).
    i czekam na nową notkę pod tytułem "mit czy prawda o dużych murzyńskich penisach"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przyjemnie czyta się Twoje posty :) ale... dodaj troche zdjęć :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej hej ! jestem pierwszy raz ale zajrzę tu częściej! Blog świetny;)
    podpinam się pod pierwszy komentarz!
    dodaje do obserwowanych :)

    www.myimmemorialdream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń